B jak Bezczynność

Na początek posłużę się hasłem z archiwalnego słownika pod redakcją Witolda Doroszewskiego. Słownik ten ukazywał się w latach 1958–1969. Hasło to zawiera wyjaśnienie słowa, ale także przykłady zaczerpnięte z różnych tekstów1. Proszę przeczytaj wszystkie te wybrane w połowie XX wieku cytaty objaśniające to hasło.

bezczynny ~nni << nic nie czyniący, nie robiący, nie zatrudniony, nie zajęty, nie wypełniony żadnym zajęciem>>

SPJD

Był taki brak ludzi, że zdawało się, że gdyby kraj miał ich jeszcze dwadzieścia milionów, ani jedna para rąk nie pozostałaby bezczynna. 

Adolf Rudnicki, Żywe i martwe morze, Warszawa 1952.

Dla ludzi pracujących fizycznie najbardziej pożądane będą sporty ćwiczące te zespoły mięśni, które są bezczynne podczas wykonywania zawodu. 

Jadwiga Wernerowa, Jan Żabiński, Nauka o człowieku. Podręcznik dla klasy VII szkoły podstawowej Warszawa 1951.

Idź na korytarz pod salę operacyjną. Czegoś się wcześniej dowiesz. To bezczynne czekanie to męka. 

Michał Rusinek, Pawilon pod sosnami, Warszawa 1951. 

Przez pewien czas nieprzyjaciel pozostawał bezczynny, dopiero w ostatnich dniach grudnia przejawił niezwykłą ruchliwość. 

Stanisław Strumph Wojtkiewicz, Generał Komuny, Warszawa 1951.

Żądają (…) żeby król był zupełnie bezczynnym, dopókąd się z tego nie uiści, do czego się zobowiązał. 

Jędrzej Moraczewski, Dzieje Rzeczypospolitej Polskiej, t. IV, Poznań 1847.

Stal używana zawsze się połyskuje i błyszczy, ale bezczynną rdza pożera. 

Kazimierz Brodziński, Urywki filozoficzno-moralne, Pisma t. 7, Poznań 1874.

O szlachetny narodzie! stworzony do boju, w bezczynnym odtąd gnuśnieć musiałbyś pokoju. 

Stanisław Trembicki, Wiersze w materiach politycznych, Dzieła wszystkie t.1 . s. 189.

Z siedmiu cytatów cztery według mnie zawierają negatywną konotację bezczynności lub wskazują na możliwe niebezpieczne jej skutki. Być może to kwestia redakcji słownika w takich a nie innych czasach? Połowa XX wieku w Polskiej Republice Ludowej była czasem pracowitym, czasem budowy nowego lepszego świata. Może tutaj ktosia albo ktoś, kto studiował polonistykę mógłby odpowiedzieć na to pytanie.

Czy skutkiem propagandy czy nie, ten szczegół zwrócił moją uwagę. Oczywiście bezczynność mięśni czy rdzewienie stali nie są raczej niczym dobrym, ale co jeśli takie przykłady wzmacniają w nas negatywne nastawienie do nicnierobienia, które przekłada się na opiekę okołoporodową?

Czy umiemy sobie wyobrazić bezczynność, powstrzymanie się od interwencji, świadomego robienia czegoś? Czy potrafiłybyśmy uznać to za podstawę opieki okołoporodowej? 

Co czujesz, jakie myśli przychodzą Ci do głowy, kiedy wyobrazisz sobie, że rodzisz i NIC nie robisz? Wiadomo, że oddychasz i może chodzisz od drzwi do okna, ale nie robisz nic specjalnie „porodowego”, albo korzystasz ze znieczulenia i masz ochotę po prostu sobie poleżeć i to właśnie robisz… albo towarzyszysz rodzącej i siedzisz, słuchasz i nic więcej nie robisz, na przykład nie dotykasz nowonarodzonego dziecka, bo w pierwszych chwilach po porodzie robi to tylko matka?

Albo zacznijmy wcześniej! Jeśli będąc w ciąży zdecydujesz się na spotkanie z położną albo lekarką w czasie ciąży jest ono oparte o rozmowę, wymianę myśli i doświadczeń. Poświęcony czas, budowanie relacji i zaufania są najważniejsze. Dopiero rozmowa i zaufanie są podstawą do proponowania badań. Czy byłoby dla Ciebie akceptowalne, że w czasie wizyty położna „tylko” zbiera wywiad i mierzy ciśnienie a poza tym rozmawiacie przez pół godziny? Czy czułabyś się zaopiekowana?

Jeśli jesteś osobą sprawującą opiekę, pomyśl, czy byłabyś w stanie tak pracować? A może już to robisz?

Czuję, że ten wątek chciałabym jeszcze rozwinąć w osobnym tekście, na razie niech będzie to sygnał, że opieka w czasie ciąży jest niezwykle ważną częścią kultury porodowej. Wracając do bezczynności…

Czy bezczynność jest zawsze równoznaczna z bezradnością czy może bezczynność to może być odpuszczanie albo wyraz szacunku dla procesu porodu?

Kiedy stawiam przed nami te pytania wracają do mnie wspomnienie pierwszego porodu. Czekanie na to aż położna stwierdzi pełne rozwarcie i wreszcie będę mogła coś zrobić, było trudne. Tak, myślałam, że położna wie lepiej co się dzieje i że tylko parcie w porodzie „się liczy”. Przez większą część porodu czułam się bezradna. Położna dała mi piłkę do siedzenia i to było na tyle jej aktywnego wsparcia. Wtedy w pierwszym porodzie poczułam się opuszczona przez położną. To nie było jednoznacznie pozytywne doświadczenie. W kolejnych porodach wiedziałam już, że nawet jeśli ja nic nie robię świadomie, to proces w moim ciele się dzieje. Wystarczy, że będę oddychać. Czułam i wiedziałam, że nie potrzebuję, żeby obecna położna cokolwiek robiła i moje położne też to wiedziały… no ale to już wynikało w dużej mierze z doświadczenia i z przekonań, które w sobie wykształciłam w czasie od pierwszego porodu.

Trzeba mieć jednocześnie świadomość, że zwłaszcza jeśli występują komplikacje i kobiecie jest udzielana pomoc medyczna, która wymaga poddania się konkretnym procedurom ta bezczynność rodzącej może przerodzić się w poczucie utraty kontroli nad sytuacją. Podobnie jeśli kobieta jest poddawana przemocy położniczej to uczucie bezradności może zdominować poród. W takich sytuacjach bezradność i poczucie utraty kontroli mogą prowadzić do traumy.

Z drugiej jednak strony wrażliwość, to, co w języku angielskim nazywa się vulnerability a po polsku podatnością na zranienie, jest integralną częścią rytuału przejścia jakim jest poród. Uczucie, że w obliczu żywiołu porodu, który ogarnia nasze ciała i umysły nic nie możemy zrobić, jest normalne. Poddanie się temu, po prostu bycie tu i teraz są wpisane w ten proces. Mało z tego, odpoczynek też jest częścią porodu! Nie musimy w porodzie robić czegokolwiek dla samego robienia.

Jestem zaskoczona jak wiele myśli wypączkowało z tego jednego słowa!

Czy w świetle tych refleksji łaskawszym okiem spojrzymy na bezczynność? Czy przedrostek „bez” już zawsze będzie się kojarzył z czymś negatywnym?

Poprzedni wpis „A jak Ambiwalencja”

Kolejny wpis „C jak Ciekawość”


Jestem aktywistką porodową, od 2018 pod szyldem Planeta Poród. Więcej o mojej misji i przekonaniach przeczytasz w na stronie „O mnie.”

Alfabet to cykl wpisów, w którym nie podaję gotowych rozwiązań ale zachęcam do wzięcia udziału w serii eksperymentów myślowych, służących poszerzeniu perspektywy patrzenia na opiekę okołoporodową.


  1. Postanowiłam podzielić ten tekst. W tekście źródłowym, jak to w słowniku, wszystko było w jednym zwartym bloku, ze skróconymi adresami bibliograficznymi pozwalającymi znaleźć o jakie publikacje chodzi. Do tego służą objaśnienia skrótów na początku słownika. Niesamowita praca całego zespołu, który opracował SJPD! Cytowanych jest około 3000 źródeł. Słownik jest dostępny online: https://doroszewski.pwn.pl/ ↩︎

  • 27 marca, 2025