
Ten wpis jest szóstym z serii tekstów poświęconych koncepcji porodu jako rytuału przejścia, opisanej przez Dr Rachel Reed w książce „Reclaiming Childbirth as a Rite of Passage„.
Czym jest integracja i czemu służy ten etap?
Podobnie jak znajdujący się po przeciwnej stronie porodu etap przygotowania, integracja jest trudna do uchwycenia. Można do niej zaliczyć całe dalsze życie kobiety, ponieważ proces włączania doświadczenia porodu do całego życia jest długotrwały. Jednak na potrzeby kształtowania opieki okołoporodowej warto zamknąć integrację w pewnych ramach. Integracja w porodzie jako rytuale przejścia będzie to więc okres, kiedy kobieta osadza się ponownie w rzeczywistości bezpośrednio po urodzeniu dziecka i nawiązuje z nim kontakt. To w tym czasie na nowo tworzy się diada matka-dziecko, teraz w dwóch oddzielnych ciałach. Integracja obejmuje poród łożyska. Ważnym jej elementem jest także połóg i kolejne etapy włączania kobiety z powrotem do społeczności oraz przyjęcie do niej nowonarodzonego dziecka.
Celem integracji jest nawiązanie więzi między matką a dzieckiem oraz umocnienie się kobiety w roli matki.
Integracja w herstorii
Ze względu na wielość procesów fizjologicznych jakie zachodzą i związanych z nimi zwyczajów ciężko w tak krótkim tekście odnieść się do wszystkich. Dr Reed opisuje dużą różnorodność tradycji związanych z pierwszym kontaktem matki i dziecka, porodem łożyska, przecięciem pępowiny czy opieką w połogu.
Aż do XX wieku unikano szybkiego przecięcia pępowiny. Rozumiano także, że kluczowe dla przeżycia dziecka jest rozpoczęcie karmienia piersią. Nawet jeśli nie stosowano kontaktu skóra do skóry i nie podawano siary dziecku, w okresie połogu wspierano matkę w karmieniu, często było to jedyne zadanie jakie miała do wykonania. Współcześnie w niektórych kulturach kobieta w połogu nie może wykonywać niektórych prac domowych, na przykład nie może gotować, rozpalać ognia, to jest tabu. Przez tysiąclecia kobieta w połogu uważana była za nieczystą, nie mogła brać udziału w życiu społeczności. Może się to wydawać zacofane, ale jednocześnie chroni kobietę przed kontaktami ze zbyt dużą grupą ludzi, zdejmuje z niej oczekiwania robienia tego wszystkiego co przed ciążą czy porodem, w tym oczekiwania partnera co do sfery seksualnej. Elementem obecnym w wielu kulturach był obrzęd ponownego wprowadzenia kobiety do społeczności, przywitania jej nowej, w nowej roli.
Co pomaga a co przeszkadza?
Cytowana przez Dr Rachel Reed Sheila Kitiznger określała to, co powinny robić osoby będące wokół rodzącej zaraz po narodzinach dziecka jako “wyspowanie” czyli zadbanie o to, żeby matka i dziecko byli w bezpiecznej przestrzeni, odseparowani od jakiegokolwiek zamieszania, mogli się skupić na sobie nawzajem. Wszelkie rutynowe procedury medyczne mogą poczekać. Tak samo jak świętowanie tej chwili przez obecne osoby i całą rodzinę. W tej ostatniej części porodu dużo procesów zachodzi jednocześnie i nieprzerwany, zainicjowany przez matkę kontakt z dzieckiem wspiera je wszystkie: zarówno adaptację dziecka do życia poza macicą jak i urodzenie łożyska czy rozpoczęcie karmienia piersią.
Pozytywny wpływ kontaktu, zwłaszcza skóra do skóry, w pierwszych minutach i godzinach po porodzie na zdrowie matki i dziecka z medycznej perspektywy został udowodniony w badaniach naukowych. Jednak zanim to nastąpiło w zachodnim kręgu kulturowym ugruntowało się rutynowe jego przerywanie. Wynikło ono z przekonania, że matka stanowi zagrożenie dla dziecka, że kontakt z jej wydzielinami jest niebezpieczny, że najpierw należy dziecko umyć i zbadać, bo przecież poród jest z gruntu niebezpieczny. Przejęcie dziecka przez personel medyczny zamiast pozostawienia przestrzeni na kontakt matki z dzieckiem bywa nadal obecne. Może się to dziać pod pretekstem wykonania rutynowych badań i procedur, które są uznawane przez personel za niezwykle ważne. Jak na ironię zaburzenie kontaktu matki z dzieckiem po porodzie jest jedną z interwencji podnoszących ryzyko krwotoku poporodowego. A krwotok pozostaje jedną z najczęstszych przyczyn zgonu kobiet w okresie okołoporodowym i przez wieki tak było. Nic dziwnego, że strach przed tą komplikacją jest głęboko zakorzeniony w naszej kulturze. W XX wieku uznano, że najlepszym rozwiązaniem będzie „aktywne zarządzanie” również porodem łożyska, że jeśli będzie on monitorowany oraz efektywny, czyli zgodny ze sztywnymi ramami czasowymi to na pewno będzie bezpieczniejszy. Niestety także to przekonanie jest błędne.
Podobnie jak w przypadku adaptacji noworodka do życia poza macicą, poród łożyska i obkurczanie się macicy po porodzie przebiegają najlepiej, kiedy na pierwszym planie jest relacja matki i dziecka, ich indywidualne potrzeby, a nie rutynowe procedury.
Pierwsze chwile po porodzie, kiedy matka i dziecko spotykają się twarzą w twarz są święte i nie da się ich powtórzyć. Podstawowym zadaniem osoby sprawującej opiekę jest zapewnienie środowiska, w którym matka i dziecko mogą się integrować ze sobą bez zakłóceń (…) świętowanie narodzin może poczekać, ważne fizjologiczne budujące więź zachowania i interakcje pomiędzy matką a dzieckiem, nie mogą.
Dr Rachel Reed, Reclaiming Childbirth as a Rite of Passage, 2021, s. 228.
tłumaczenie własne
P.S.:
Na zakończenie chciałabym się podzielić z Wami jeszcze jednym aspektem wspierania porodu jako rytuału przejścia. Działaniem integrującym doświadczenie porodowe z całym życiem kobiety, które zostało wymazane z naszej kultury i dopiero w ostatnich dziesięcioleciach do niej powraca, jest opowiadanie swojej historii porodowej przez kobietę. Być może opowiadanie historii porodowych było częścią kolektywnej kultury kobiet. Jednak jako element niematerialnego dziedzictwa zostało utracone wraz z jej rozpadem. Zatroszczenie się o opowieść porodową jest ważnym punktem w integracji porodu ponieważ jak pisze dr Reed „Jesteśmy zwierzętami opowiadającymi historie (…) Opowiadanie historii jest podstawowym sposobem w jaki nadajemy sens naszym doświadczeniom.” Dobrze aby kobieta mogła tę historię spisać lub opowiedzieć, bez interpretowania jej przez słuchaczkę. W opinii dr Reed zwłaszcza osoby sprawujące opiekę nad kobietą powinny świadomie oddzielać swoją perspektywę od perspektywy kobiety i nie wpływać na to jak kobieta interpretuje swoją historię. Opowieść porodowa należy do kobiety, która ją opowiada. Osoba sprawująca opiekę może wykorzystać okazję wysłuchania historii porodowej do wzmocnienia kobiety w jej kompetencjach, na przykład poprzez zadawanie pytań, które pomogą opowiadającej określić czego się nauczyła z tego doświadczenia. Szczególnie w pierwszych dniach i tygodniach po porodzie kobieta jest wrażliwa na sugestie i interpretacje historii porodowej z zewnątrz. Historia porodowa opowiadana w różnych odstępach czasu od porodu może się różnić, w zależności od tego jak postrzega ją kobieta w danym momencie swojego życia. Tworzenie bezpiecznych przestrzeni dla wybrzmienia opowieści porodowych jest ważnym działaniem w kierunku odzyskania porodu jako rytuału przejścia i przebudowywania naszej kultury porodowej.
Mam nadzieję, że ten cykl wpisów był dla Ciebie ciekawy i zachęca do zgłębienia tej perspektywy patrzenia na poród. W moich tekstach nie raz będę się odwoływać do koncepcji porodu jako rytuału przejścia, ponieważ w mojej opinii jest ona niezwykle trafna i niesie ze sobą ogromny potencjał humanizacji opieki nad kobietą, jej dzieckiem i nad całą rodziną.
Przeczytaj poprzedni tekst o fazie wyłaniania się..
Przeczytaj tekst wprowadzający o koncepcji porodu jako rytuału przejścia.